Na samym początku proponuję byśmy dokładnie uświadomili sobie jak wygląda świat, w którym przyszło nam żyć?
Ze smutkiem musimy zauważyć, iż…
- Nasze powietrze jest coraz bardziej zatrute,
- Pijemy coraz bardziej zanieczyszczoną wodę,
- Nasza żywność pełna jest szkodliwych substancji,
- Wyniszczające toksyny stają się wszechobecne,
- Gleby są coraz bardziej wyjałowione i zatrute, przez co owoce i warzywa posiadają w sobie coraz mniej witamin oraz mikro i makroelementów a coraz więcej mają w sobie szkodliwych substancji.
Nie nastraja to zbyt optymistycznie. Prawda?
Niestety taki stan naszego środowiska ma swoje konsekwencje.
Ogromna ilość chorób, w tym nowotwory wydają się mieć związek właśnie z zatrutym środowiskiem i przenikaniem do naszych organizmów ogromnych ilości toksyn.
Wśród nich są dwie szczególnie niebezpieczne, gdyż obecne są niemal we wszystkich aspektach naszego życia. To rtęć i ołów. To one oprócz bisfenolu A (BPA), ftalanów, benzenu i pestycydów, są w głównej mierze odpowiedzialne za wyniszczanie naszych organizmów.
Jeśli dodamy do tego mało optymistycznego obrazu bakterie i wirusy, z którymi coraz gorzej radzą sobie nasze osłabione organizmy, otrzymamy smutny obraz współczesnego człowieka w jego środowisku naturalnym. Obraz nas samych, w naszym najbliższym otoczeniu.
Rodzi nam się zatem dość oczywiste pytanie – Jak skutecznie bronić się przed wyniszczającym wpływem wszechobecnych toksyn?
Odpowiedź wydaje się być stosunkowo prosta i niestety niezbyt dla nas radosna – Jeśli nie zmienimy naszego podejścia do środowiska w którym żyjemy, będziemy na straconej pozycji.
Póki co jednak, pierwszej pomocy powinniśmy upatrywać w zbilansowanej diecie, nastawionej na bogactwo witamin oraz mikro i makroelementów oraz mądrej i zrównoważonej suplementacji.
Problemem staje się oczywiście pozyskanie zdrowych składników, z których moglibyśmy budować pełnowartościowe posiłki oraz wysoka jakość suplementów diety. Nie mniej jednak skoro jesteśmy tym co jemy, to właśnie dieta powinna być dla nas podstawą, dla zachowania na jak najdłużej zdrowia i urody.
ŹRÓDŁO ŻYCIA…
Mówiąc o diecie, nie sposób nie wspomnieć o jej kluczowym elemencie – wodzie.
Pamiętajmy o tym, że soki, kawa, herbata, zupy i tym podobne płyny, z punktu widzenia naszych organizmów nie są wodą, lecz jedzeniem. Woda nie ma substytutów. Woda… to woda.
Jesteśmy zbudowani z niej w niemal 70%.
Bez jedzenia możemy przeżyć nawet kilka tygodni, bez wody tylko kilka dni.
To ona jest tym niezastąpionym płynem, który rozprowadza składniki odżywcze po całym naszym organizmie, bierze udział we wszystkich reakcjach chemicznych zachodzących w naszym ciele, uczestniczy w procesie oddychania (gdyż to w jej środowisku transportowany jest tlen do komórek), jest głównym składnikiem krwi oraz płynów wewnątrz i zewnątrzkomórkowych, nawilża nas i spełnia setki innych niezwykle istotnych zadań.
Jednak z punktu widzenia naszych rozważań, szczególnie powinna interesować nas inna jej właściwość, polegająca na usuwaniu ubocznych produktów przemiany materii i toksyn.
Czy wiesz, że:
- Organizm sygnalizuje pragnienie już wtedy, gdy utrata wody jest na poziomie raptem 1%
- Jakikolwiek niedobór wody w organizmie wiąże się z obniżeniem koncentracji, mniejszą wydolnością psychiczną i fizyczną, zmęczeniem i sennością?
- Już 10% niedobór wody obniża o połowę przekaz impulsów z mózgu do miejsc docelowych?
- Nasz mózg zbudowany jest w 80% z wody
Skąd zatem czerpać wodę najwyższej jakości?
Pamiętajmy, że woda wodzie nie jest równa.
Woda kranowa, również ze względu na rury wodociągowe, może zawierać w swoim składzie azbest, ołów, rtęć, chlor, związki chloropochodne, substancje polimerowe, bakterie i grzyby. Woda w butelkach plastikowych to bardzo często rakotwórczy antymon, ponad 24.000 różnych chemikaliów, bisfenol A (BPA), substancje hormonopodobne i mikrocząsteczki plastiku, a sama butelka będzie się rozkładać w przyrodzie przez ok. 500 lat.
Z pomocą powinny przyjść nam filtry, których jest tak wiele na rynku. Niestety większość z nich niemal wyjaławia wodę, czyniąc ją prawie bezwartościową z punktu widzenia naszego organizmu. Filtry usuwają z wody wszystko to co „złe”, lecz po drodze niestety eliminują też wszystko to co „dobre”, czyli mikro i makroelementy.
Na co więc warto postawić?
Z pomocą przychodzi nam jak zawsze natura oraz wiedza i doświadczenie setek pokoleń.
Od ponad 5.000 lat, najstarsze cywilizacje i miliardy ludzi na świecie, do oczyszczania i uzdatniania wody wykorzystywało… naczynia miedziane.
To one poprzez swoje oligodynamiczne właściwości pozwalają usunąć z wody szkodliwe bakterie, wirusy, zarazki, pneumokoki i glony. Najnowsze badania pokazują, iż miedź cudownie radzi sobie również z chlorem i wieloma innymi szkodliwymi zanieczyszczeniami.
Co jednak najistotniejsze z punktu widzenia naszego zatrutego środowiska… miedź poprzez swoje właściwości antagonistyczne względem rtęci i ołowiu, ma niezwykłą wprost umiejętność usuwania ich z naszych organizmów. Dlatego też od dziesiątek lat miedź wykorzystywana jest w toksykologii przy zatruciach właśnie rtęcią i ołowiem.
Warto też w tym miejscu wspomnieć, iż taka woda oprócz oczyszczania z toksyn ma szereg innych korzyści. Wspiera ona funkcjonowanie wątroby i nerek, wspomaga układ sercowo-naczyniowy, spowalnia procesy starzenia, ma ogromny wpływ na zachowanie zdrowych kości, poprawia stan skóry, wspiera pracę mózgu i układu nerwowego, reguluje pracę układu pokarmowego i wiele innych.
Dbajmy zatem o nasze organizmy i wspierajmy je w walce z toksynami.
Każdego dnia myślmy czym karmimy nasze organizmy, gdyż ma to bezpośredni wpływ na jakość i długość naszego życia.
Żyjmy długo i zdrowo.